piątek, 28 sierpnia 2015

letnie zbiory

Witajcie po długiej przerwie.
W końcu znalazłam chwilę żeby tu zajrzeć. Obiecałam wcześniej wstawić zdjęcia moich plonów. Niestety utraciłam wszystkie zdjęcia, ponieważ mój komp odmówił posłuszeństwa. Mogę jedynie opisać moje działkowe dokonania i przemyślenia na przyszły rok.
Zacznę od ogórków.
W zeszłym roku posadziłam eksperymentalnie w doniczkach dwa krzaki ogórków i dodatkowo zrobiłam mini rusztowanie żeby pięły się do góry. Zbiór był bardzo udany pomimo małej ilości krzaczków. W tym roku zrobiłam tak samo, tylko zwiększyłam ilość krzaczków do 10. Uważam, że posadzenie ich w doniczkach było dobrym pomysłem, ponieważ w zagonku szalał mi podjad. Miał chrapkę na moje sadzonki ale musiał się obejść smakiem :-) Zbiory ogóreczków skończyły się szybko ze względu na panujące upały. Udało mi się włożyć 3 weki na zimę i jeden wielki 5 litrowy słój do pojedzenia. W przyszłym roku też zastosuję tą metodę tylko posadzę ogóreczki w bardziej zacienionym miejscu.
Truskawki
Truskawki w tym roku obrodziły. Będę się nimi cieszyć jeszcze w przyszłym roku. Potem trzeba będzie wymienić na nowe sadzonki, żeby ładnie owocowały. Uwielbiam makaron z ugniecionymi truskawkami i śmietanką ale zrobiłam też trochę zapasów na zimę. Krzaczki truskawek po zakończeniu owocowania oczyściłam. Usunęłam stare liście zostawiając tylko same środeczki, żeby w przyszłym roku krzaczki były ładne i nie chorowały.
Obecnie cieszę się pysznymi malinkami.


poniedziałek, 13 lipca 2015

mszyca - bób

Witajcie
Wybaczcie, że piszę z dużym opóźnieniem. Sezon działkowy w pełni (trzeba pielić, podlewać - jednym słowem chuchać i dmuchać na moje warzywka). Obiecałam napisać o efektach walki z mszycą na bobie. Nadrabiam więc zaległości. Zastosowałam oprysk z gnojówki pokrzywowej. No cóż, mszyca całkiem nie znikła, ale ograniczyłam jej występowanie w znacznym stopniu. Myślę, że gdybym powtórzyła oprysk udałaby mi się ją zwalczyć do końca. Jednak nie chcę tego robić, bo na bobie są już duże strąki. Mogłoby to zepsuć ich smak. W sobotę zebrałam pierwsze strąki bobu oraz ogórki. Mam nadzieję, że dzisiaj wieczorem uda mi się wrzucić trochę zdjęć.

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Lody truskawkowe

Jakiś tydzień temu gotowałam zupę ogórkową i przez pomyłkę kupiłam śmietanę 30% zamiast 12%. Długo zastanawiałam się jak ją wykorzystać. Tego dnia pojechałam na działkę oberwać truskawki i wtedy mnie olśniło - lody!!! Niestety nie dorobiłam się jeszcze maszynki do lodów. Włączyłam więc tryb pracy kreatywnej :-) Złapałam za mikser, wrzuciłam truskawki, wlałam śmietankę i dwie łyżki cukru, bo lubię słodkie. Całość miksowałam dłuższą chwilę, potem przelałam do silikonowych forem na lody i do zamrażalki. Następnego dnia w pracy myślałam tylko o tych lodach. Po powrocie do domu zamiast jak normalny człowiek zjeść obiad, ja dopadłam do lodów. Nie były kremowe, miękkie tak jak kupne, ale smakowały pysznie.

wtorek, 16 czerwca 2015

Bób - walka z mszycą

Witajcie
Z przykrością muszę stwierdzić, że preparat z cebuli w przypadku bobu się nie sprawdził.
Mszyca górą :-(
Nie składam broni, zamierzam walczyć. Mam jeszcze parę asów w rękawie. Gnojówka z pokrzyw, o której pisałam wcześniej jest już dobra. Dzisiaj ją wykorzystam, za kilka dni napiszę o efektach kuracji. Mam nadzieję, że uda się jeszcze uratować bób (jest już w fazie kwitnięcia).

środa, 3 czerwca 2015

peonie cd.

Moje ukochane peonie zaczęły kwitnąć. Pierwsze rozwinęły się te różowe, są piękne.



pierwsze plony

Nareszcie!!!
Doczekałam się pierwszych plonów. Na razie przerywka rzodkiewki i pierwsza truskaweczka, która kusi by ją zjeść. Brokuły też pięknie rosną, ale na plony trzeba jeszcze trochę poczekać.





poniedziałek, 1 czerwca 2015

Szkodnik na sosnie górskiej

O zgrozo!!!
Wczoraj z mężem zauważyliśmy brak igieł na jednej z gałęzi sosny, która rośnie tuż przy truskawkach. Zaraz potem dostrzegłam winowajcę. Kolejna gałązka oblepiona była przez gąsiennice. Czym prędzej złapałam za wiaderko i strząsałam je. Znalazłam je jeszcze na kilku gałęziach. Dzisiaj zrobię jeszcze raz dokładny przegląd sosny i co znajdę to do wiaderka. W domu na spokojnie sprawdziliśmy w internecie i okazało się, że jest to borecznik rudy - szkodnik żerujący na sośnie. Szukam ekologicznych sposobów pozbycia się tego szkodnika. Jeśli jakieś znacie proszę o porady.

zdjęcie pochodzi ze strony www.swiatkwiatow.pl
 Więcej o szkodnikach sosen możecie przeczytać tutaj

tak wyglądają skutki pojawienia się borecznika


mszyca na bobie cd.

Wypróbowałam jeden z ekologicznych sposobów na mszyce na bobie (wywar z cebuli- przepis we wcześniejszym poście). Bób rozwija się prawidłowo, a po ostatnim deszczu śmignął w górę. Myślę, że profilaktycznie zastosuję go jeszcze raz jak pojawią się strąki.


czwartek, 28 maja 2015

warzywnik

W tym roku w warzywniku posadziłam: por, seler, seler naciowy, bób, brokuł, cebulę, koperek, rzodkiewkę oraz zioła: kolendrę, melisę, estragon, bazylię, lubczyk. W drugiej części warzywnika znajdują się truskaweczki, marchewka oraz ostatnio posadzone ogórki.
Pierwsza porażka w tym roku to bazylia. Niestety coś ją zjadło. Kiedyś próbowałam ją trzymać w kuchni na parapecie ale i tak mi zmarniała. Może macie jakiś sprawdzony sposób by cieszyć się bazylią?

zdjęcia warzywnika




wtorek, 26 maja 2015

mszyca

Nadeszła pora wypróbować ekologiczne sposoby na mszyce. W niedzielę będąc na działce i podziwiając jak rosną moje warzywka ze zgrozą stwierdziłam, że na bób weszła mszyca. Po powrocie do domu od razu zaczęłam szperać w internecie. Znalazłam kilka wartych uwagi sposobów na walkę z mszycą: wywar z czosnku, wywar z cebuli, wyciąg z mniszka lekarskiego oraz wyciąg bądź gnojówka z pokrzyw. Postanowiłam wypróbować wywar z cebuli (z czystego lenistwa, bo łatwo dostępny). Przepis jest następujący: 75 g pokrojonej cebuli zalać 10 l wody (ja wzięłam połowę, ponieważ mój warzywnik nie jest duży) gotować 30 minut, ostudzić i gotowe. Pozostałe przepisy znajdziecie tutaj Dzisiaj będę polewać nim bób. Przekonam się czy rzeczywiście ten sposób jest skuteczny.
to bób jeszcze bez mszycy


ps.
Rodzice narwali mi pokrzywy (bo u nas na działkach nie rosną). Nastawiłam więc gnojówkę z pokrzyw. Przyda się nie tylko na mszycę, jest doskonała jako nawóz, tylko trzeba ją rozcieńczać, by nie spalić roślinek.Wykonanie: do 10 litrowego wiadra wsypałam pełną reklamówkę pokrzyw, zalałam je wodą tak by były zakryte. Teraz pozostaje tylko czekać, jest ciepło więc wystarczy kilka dni. Gnojówkę najlepiej trzymać pod przykryciem ze względu na intensywny zapach (a raczej smród hi hi).

wtorek, 19 maja 2015

truskawkowe pole

Uwielbiam truskawki, a najbardziej te świeżo zerwane z krzaka, cudownie pachnące, jeszcze ciepłe. Posadziłam je więc u siebie w ogródeczku. Pierwsze sadzonki pojawiły się dwa lata temu. W zeszłym roku plon był średni. Teraz kwitną pięknie i mam nadzieję na całkiem udane zbiory. Na jednym z ogrodniczych forum przeczytałam, że trzeba usuwać odnogi z nowymi sadzonkami, żeby mieć dorodniejsze truskawki. Zamierzam wypróbować ten sposób. A może wy macie sprawdzone sposoby na dobry plon truskawek (oczywiście ekologiczny - nie używam nawozów sztucznych).




sobota, 16 maja 2015

Peonie

Witajcie
Założyłam tego bloga, żeby dzielić się z wami moimi sukcesami i porażkami w prowadzeniu ogródka przez amatorkę. Na dobry początek opowiem o pierwszym sukcesie. W zeszłym roku mama robiła porządki na swojej działce i podarowała mi 4 krzaki peoni. Posadziłam je przy tarasie. Martwiłam się czy przetrwają zimę. Mama poradziła mi, żeby po posadzeniu ściąć wszystkie liście ok. 15-20 cm nad ziemią i przykryć je na zimę skoszoną trawą. Skorzystałam z porady, bo mamusi się słucha (uprawia działkę od kilkunastu lat). Okryłam peonie grubą warstwą trawy. Moja radość była ogromna, kiedy wiosną zobaczyłam jak kiełkują pierwsze liście. Teraz peonie są już dorodne, mają dużo pąków. Czekam z niecierpliwością na pierwsze kwiaty.